Legia Warszawa po porażce ze Spartakiem Moskwa (0:1) odpadła z gry w Lidze Europy. Niemoc mistrzów Polski trwa. Zespół ze stolicy od początku października wygrał raptem trzy mecze. – W tej drużynie widać potencjał. Nie jest tak, że tam nie ma niczego i wszystko jest do zaorania – mówił w Magazynie Sportowym RDC Aleksandar Vuković, były szkoleniowiec Wojskowych.
Legia Warszawa miała szanse na to, by awansować z grupy. Potrzebowała jednak zwycięstwa nad Spartakiem Moskwa. Niestety, mistrzowie Polski musieli uznać wyższość rywali. W końcówce legioniści mogli wyrównać, ale Tomas Pekhart zmarnował rzut karny. Legioniści zapisali na koncie kolejną porażkę...
– Trudno spojrzeć na Legię i ocenić po jednym meczu, bo każdy ma w głowie ogólny obraz. Uważam jednak, że należał jej się co najmniej remis. Legia była zespołem dominującym, ale długo mającym problem ze stworzeniem klarownych sytuacji. Powodowały to decyzje pod polem karnym, dużo nerwowości... – podkreślił Aleksandar Vuković.
– Mecz ze Spartakiem pokazał, że widać potencjał. Nie jest tak, że tam nie ma niczego i wszystko jest do zaorania. Ci, którzy są w środku, muszą znaleźć odpowiedź na pytanie, dlaczego ten potencjał nie jest wykorzystywany. Coś stoi na drodze, by tak było. Nie można popadać w skrajność. To kwestia dwóch transferów do drużyny. Za trzy miesiące ten zespół może być na równi z tymi, którzy walczą o mistrzostwo – dodał "Vuko".
Ostatnio cały czas mówi się o tym, że Legię miałby przejąć Marek Papszun. – Bardzo cenię trenera Papszuna. To człowiek, który udowodnił swoją wartość w Rakowie. Trudno nam ocenić, czy jego przyjście do Legii nastąpi. To trener, który wniósłby dużą jakość, natomiast kluczowa jest teraźniejszość. Drużynie zostały trzy mecze i dziewięć punktów do zdobycia. Odnoszę jednak wrażenie, że ta przyszłość jest ważniejsza – skomentował były trener stołecznych.
Wiele wątpliwości budzą letnie transfery. Media obarczają winą m.in dyrektora sportowego Radosława Kucharskiego, z którym Vuković pracował, gdy trenował Legię. – Nasza współpraca długo była bardzo dobra. Nie było większych nieporozumień, dowodem był cały sezon, który spędziliśmy razem. Tak jak ceniłem własną pracę, tak ceniłem pomoc ze strony chociażby dyrektora. Przyprowadził paru ważnych graczy, jak Luquinhas czy Tomas Pekhart. Mieliśmy wspólny pogląd na to, jak ta drużyna ma wyglądać. Niestety, nie mogę tego powiedzieć o późniejszym okresie. Chciałem pozostać na tej samej ścieżce i nie zmieniać kierunku. Nie chodziło tylko o transfery, ale też o traktowanie tych, którzy już są w klubie – zdradził Serb.
Vuković wciąż ma obowiązujący kontrakt z klubem. W listopadzie wyznał, że byłby gotów wrócić i pomóc Legii – Wiem, że to nie bedzie miało miejsca. Miałem oferty pracy w różnych klubach, także polskich. Jeśli jednak czułem, że to nie jest projekt, w którym mogę się wykazać i realizować, tylko będę trafiał na ludzi działających pod presją wyniku, to wolę czekać. Lepiej postąpić tak, niż potem żałować – stwierdził.
Bodo/Glimt
2 - 1
Besiktas Stambuł
Malmoe FF
2 - 2
Galatasaray Stambuł
Malmoe FF
17:45
FC Twente
Viktoria Pilzno
17:45
Anderlecht